niedziela, 31 marca 2013

Rozdział XII


Ludmiła
-Wiem jak ich możemy rozdzielić.- Uśmiechnęłam się zadziornie w stronę mojej przyjaciółki. 
Nie chętnie zadała w końcu pytanie "Jak?". Uważała, że rozdzielanie ich jest bez sensu, ale nie dla mnie! Kochałam Leona i za wszelką cenę chciała Go odzyskać, nie ważne jakim kosztem. 
-No więc..- Zaczęłam opowiadać swój plan, kręcąc się nerwowo po pokoju.
Nata podniosła wzrok i wpatrywała się we mnie z uwagą.
-Pierwszym krokiem jest to, że.. Musisz jej odebrać telefon.
-CO?!- Krzyknęła.- Zapomnij! Nie będę kraść!
-Och Naty, ależ ja ci nie każe kraść!- Poklepałam ją po ramieniu.- Tylko pożyczyć.- Uśmiechnęłam się szeroko. 
Wyrwała mi się z ramion, podchodząc do drzwi.
-Zapomnij.- Powiedziała chłodno.- Nie będę Ci usługiwać.- I po tych słowach wyszła z pokoju, trzaskając głośno drzwiami.
Tomas
Przechadzałem się po tarasie wszędzie szukając Fran. Chyba znów się na mnie pogniewała za to, że nie reagowałem na nic. Ja to zawsze muszę coś schrzanić. Przecież ona miała rację, trzeba było iść pomóc Maxiemu z tym podkładem muzycznym. Ysz Tomas... Jaki jesteś głupi! 
-Fran?- Spojrzałem w głąb pokoiku obok ogródka.
Leżała tam, czytając jakieś pisemko. Nie odpowiadała mi. Tak. Była zła, teraz byłem tego pewien. 
Podszedłem do niej i usiadłem obok. 
-Fran.. Przepraszam..- Wyszeptałem.
Nadal nie odpowiadała, ale czułem jak spogląda na mnie ukradkiem. 
-Masz rację. Znowu. Jestem okropny.- Zsunąłem się z łóżka siadając na podłożu.
-Wcale nie jesteś..- Powiedziała cicho.- Tylko.. Tylko po prostu jesteś leniwy. 
Uśmiechnąłem się, lubiłem kiedy jej słowa tak gładko przechodziły przez usta, mówiła wtedy tak słodko.
-Aa..- Spojrzałem na nią.- Wybaczysz mi?- Poruszyłem zabawnie brwiami.
Usiadła obok mnie i uśmiechnęła się szeroko.
-Jasne, że Ci wybaczę wariacie.
Nie mogłem dłużej czekać, przysunąłem się do niej i musnąłem delikatnie Jej usta poddając się fantazji. 
Andres
-Brawo mój ty przyjacielu!- Poklepałem Leona przyjacielsko.- W końcu znalazłeś sobie dziewczynę.
-Ej ej ej.!- Zaczął.- Jak to w końcu?- Uniósł lewą brew do góry.
Zacząłem się śmiać, rzeczywiście to głupio zabrzmiało. 
-No dobra.. Poprawka.- Spojrzałem na Niego.- W końcu jesteś z Violettą. Lepiej?- Spytałem strzelając mu w głowę ręką.
Pokiwał głową na znak śmiechu, jednak nie zaśmiał się.
-A ona?- Spojrzałem znów na niego.
-Co ona? 
-Cieszy się?
-Nie wiem.. Chyba tak, tak to przecież by się nie zgodziła nie?- Odparł ironicznie.
Wzruszyłem ramionami. Może. Ale dziewczyny zgadzają się czasem tylko dlatego, że nie chcą zranić drugiej osoby. Nie mówiłem mu jednak tego, nie chciałem Go dołować. Niech się cieszy tą miłością póki może.
Violetta
-Viola? Viola słyszysz mnie?- Szturchnęła mnie Cami stojąca tuż nade mną.
Zerwałam się na równe nogi rozglądając się dookoła. 
-Tak tak! Przepraszam.- Odpowiedziałam.
-Mm.. Ktoś tu chyba myśli o chłopaku. Dlaczego do niego nie pójdziesz?- Spytała Camila.
-Jest zajęty, ma dziś zrobić coś razem z Andresem. 
Cami nie zadawała dalej głupich pytań i wyszła z pomieszczenia nie wiem dokąd. 
Spojrzałam w górę, nade mną słońce świeciło ostro, a ptaki ładnie śpiewały. Czułam się jak w raju. To plus Leon.. Wydawało się być wspaniałe. Właśnie, Leon. Cieszyłam się ze związku z nim, a jednocześnie bałam. Bałam się, że ktoś jest przeciwny temu, że z nim jestem i będzie próbował nas rozbić. Na przykład... Pierwsza do głowy przyszła mi Ludmiła. Byli kiedyś razem, szczęśliwi czy nie. Nie wiedziałam tego, ale myśl, że chciałaby do niego wrócić przyprawiała mnie o dreszcze. Kochałam Leona i nie chciałam za wszelką cenę go stracić. 
Nagle zadzwonił telefon, to tata, odebrałam.
-Heeeej tato!- Krzyknęłam uradowana.
-Cześć skarbie. Możesz na chwilę wyjść na zewnątrz?- Spytał.
Na zewnątrz? Po co miałam wychodzić na zewnątrz? Nie miałam bladego pojęcia o co chodzi, ale owszem- zgodziłam się. Ubrałam szybko jakieś buty i chciałam odpowiedzieć tacie, że już idę, ale ten rozłączył się.
Szłam chwilę przez długi korytarz do drzwi wyjściowych, otworzyłam je i ku moim oczom... 
-TATOOO!- Krzyknęłam podbiegając do niego i rzucając mu się na szyję, po czym podeszłam i mocno uścisnęłam Angie stojącą obok. 
-Wow.- Pomyślałam.- Ale zrobili mi mega niespodziankę! 

Trolololo ;d Wygasam z tym blogiem, albo tylko mi się wydaje, kurde nie wiem ._. Może powinnam przestać tu pisać..? Hmm.. Nie wiem. Okej to oceniajcie, na razie :)

9 komentarzy:

  1. Niee możesz przestać pisać. Bo te opowiadania są boskie. :D
    Czekam na następne z niecierpliwością. ;D ;*
    Jeszcze raz boskie ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. JAKIE PRZESTAĆ PISAĆ?!!!? NIE, NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE!!! Boskie są! Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. super, możesz zrobić coś oczami Camili?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest super! mię przestawaj pisać, jest super

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie możesz przestać pisać!!!!!! To jest boskie. Czekam na następny!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Co ty tak się krytykujesz? Masz pisać! To rozkaz! ;)
    Bardzo ciekawy rozdział, szczególnie rozmyślenia Violi :)
    http://violetta-story.blogspot.com -zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Taka zachęta do pisania dalej: Zostałaś nominowana do nagrody bloggera The Versatile Blog na moim blogu :) U mnie także nowiutki rozdział, rozdział 6!
    http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do Libster Awards i The Versatile Blog!!! Więcej na: violetta-poland.blogspot i story-violetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do The Versatile Blog.
    Wejdź i zobacz -> violettaPL.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń