piątek, 29 marca 2013

Rozdział X

HEJ!
Przepraszam, przepraszam, że tak długo musieliście czekać na kolejny rozdział, jestem ostatnio dosyć rozkojarzona, co ten Bieber robi z człowiekiem ._. Obiecuję, że się poprawię! :D

Leon
Dziś w końcu przestało padać. Postanowiłem, więc umówić się gdzieś z Violą, od dłuższego czasu mało ze sobą rozmawiamy, mam wrażenie, że ona mnie unika. Ale... To pewnie moje beznadziejne przypuszczenia, a wszystko dlatego, że Ją kocham. Szkoda tylko, że ona o tym nie wie.. 
-Muszę Jej to powiedzieć jak najszybciej..- Pomyślałem.- Zanim kto inny się do Niej dobierze! 
Myśl o tym, że ktoś może mi ją odebrać doprowadzała mnie do szaleństwa, wstałem więc i czym prędzej poszedłem do Jej pokoju, by się umówić. 
-Violu.. Jesteś?- Spytałem nieśmiele.
-Leon! Cześć!- Wykrzyczała Violetta.- A co Ty tu robisz?
Usiadłem na rogu Jej łóżka, cieszyłem się, że tak mile mnie przywitała.
-Więc... Dziś nie pada to może byśmy...- Zacząłem.
-Tak!- Uśmiechnęła się i musnęła mój policzek. 
Zarumieniłem się, wiedząc, że teraz już nikt ani nic nie stoi nam na przeszkodzie. Jak na razie... 
Naty
-Boże jaki ten jeden z nauczycieli tańca jest cudowny...- Siedziałam rozmarzona na łóżku, podpierając się lewą ręką o nocny stoliczek.- A Ty Ludmiła, jak myślisz, który z Nich to największe ciacho? 
-Leon!- Wyrwała szybko.
-Coo?- Spytałam z niedowierzaniem.
Ludmiła siedziała na skraju swojego łóżka wyraźnie załamana. Usiadłam obok niej, by dowiedzieć co się stało.
-On Ją kocha prawda?- Zrobiła minę porzuconego szczeniaka, a Jej oczy zaświeciły się przez kropelki łez.
Przytuliłam Ją, nigdy nie widziałam Jej w takim stanie.
Tomas
Cały czas myślałem o Francesce. Brakowało mi Jej, gdy przy mnie nie była. Kiedy rozmawiamy moje oczy się śmieją, a wnętrze wypełniają motylki. Nareszcie... Pierwszy raz w życiu myślałem o innej dziewczynie, niż Violetta. Czekałem na to długo i w końcu znalazł się ktoś, kto zajął Jej miejsce. Francesca była odpowiednią osobą, rozumiała mnie jak nikt inny, zawsze była przy mnie, gdy było mi źle i śmiała się z moich żartów, nawet jeśli wcale nie były śmieszne.
-Czy to nie idealna dziewczyna?- Zapytałem sam siebie. 
Muszę Jej to wszystko powiedzieć, w końcu jesteśmy w Paryżu, tutaj miłość zawsze jest o wiele silniejsza niż w innych zakątkach świata. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wykręciłem Jej numer.
Olga
-Oooch Ramallo! Tak strasznie tęsknie za naszą kruszynką!
-Olgo uspokój się! Już wszyscy mamy Cię dość! Każdy za nią tęskni, ale bez przesady!- Krzyknął Ramallo w moją stronę.
Spojrzałam na Niego zawiedziona, On nigdy mnie rozumiał! Nigdy! Nigdy nie potrafił wesprzeć! 
-O czym tak głośno rozmawiacie?- Do kuchni nagle wszedł pan German z Angie.
-Olga znów dramatyzuje, że Jej życie bez Violi nie ma sensu.- Odparł Ramallo, wyglądając ukradkiem spod gazety, która wyraźnie Go wciągnęła. 
Pan German podszedł do mnie i pogładził mnie po fartuchu, wiem, że zrobił to tylko dlatego, że jest miłym i dobrym człowiekiem. 
-Wszyscy za Nią tęsknimy. Angie... A nie zadzwoniłabyś do tego całego Pablo spytać, czy możemy ją odwiedzić?- Spytał nagle.
-Cooo?!- Krzyknęła Angie, spoglądając na swojego chłopaka. 
Violetta
Za chwilę miałam mieć randkę z Leonem. Cieszyłam się, pierwszy raz od kilku dni w końcu zdobył się na odwagę i to zrobił, byłam strasznie ciekawa gdzie mnie zabierze, co będziemy robić.. 
-Gotowa?- Spytał nagle głos stojący za mną.
Leon ubrany był w moją ulubioną zieloną koszulę i czarne spodnie, a w ręku trzymał małego lizaczka w kształcie serduszka.
-To dla Ciebie.- Uśmiechnął się szeroko i wręczył mi Go. 
Podziękowałam mu przez lekkiego całusa, po czym wyszliśmy z hotelu. 
-Więc... Gdzie mnie zabierasz?- Spytałam, rozpakowując swój prezent.
-Już jesteśmy.- Odparł.- Wiesz... Nie powinniśmy odchodzić zbyt daleko.- Zaśmiał się, spoglądając na Mnie.
Tak... Miał rację, pewnie znów byśmy się zgubili, albo coś w tym rodzaju. 
-Usiądźmy.- Wskazał ręką na pobliską ławeczkę. 
Usiadłam zakładając nogę na nogę i czekając na jakiś Jego pierwszy ruch.
-Okej.- Powiedział.- Musimy pogadać.
Uśmiechnęłam się, mówiąc, aby ciągnął dalej.
-Wiesz co do Ciebie czuję... 
-Nie?- Zaśmiałam się przedrzeźniając się z Nim.
Spojrzał na mnie speszony tym co powiedziałam, przysunął się powoli i pocałował. 
-Kocham Cię. Naprawdę.- Spojrzał mi w oczy, a Ja czułam jak motyle w moim brzuchu chcą wyskoczyć.- Violetto... Będziesz moją dziewczyną?

Krótki jakiś ._. Nie mam ostatnio weny, ale miejmy nadzieję, że szybko mi wróci! 

7 komentarzy:

  1. Mam zaciesz na buźce ! :D
    Napromieniłaś mi wieczór :)
    Wiem , że to dziwne , ale szkoda mi Ludmiły .Pamiętam jak w ostatnich odcinkach mówiłam sobie , że powinni dłużej być razem .: (A potem byłam za Leonettą :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, ją też jesten za leonetą, a rozdział boski

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKI!!!!!!!!!!!! A koniec najlepszy! Leonetta 4 ever!!!!! Czekam na nastepny i mam nadzieję, że będzie jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wena Ci nie wróci . To już po tobie kocham twojego bloga myśle że rozdział będzie jeszcze dziś

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem za Leonettą :) I mam nadzieję, że długooooo będą razem. czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem za Leonettą i nie waże, że krótki! Waże, że fantastyczny!
    Ludmił płacze, że płacze? Szok! Co prawda u mnie też i też za Leonem, ale jakoś tak… wiesz, inaczej :D ty masz jakoś bardziej realistycznie, chyba :P
    A i jaki miałam rogal na twarzy, gdy czytałam zakończenie :* <3
    Rozdział 5 u mnie wydany, 6 już w połowie napisany, jutro będzie :)
    Http://viooletta-story.blogspot.com -zapraszam!

    OdpowiedzUsuń