niedziela, 24 marca 2013

Rozdział VIII

Leon
-Andres?! Co Ty tu robisz?!- Podszedłem bliżej, by upewnić się, że to on. 
-Leon!- Krzyknęła Violetta, rzucając mi się w ramiona. 
Położyłem rękę na Jej głowie, gładząc delikatnie włosy i przytuliłem Ją mocno, tym samym patrząc ukradkiem na Andresa. 
-Przepraszam, że nie znalazłem Cię wcześniej.. Robiłem co mogłem.- Spojrzałem Jej w oczy.
-Nie szkodzi. Ważne, że teraz jesteś!- I wtuliła się we mnie mocniej.
-Ej gołąbeczki.- Zaczął Andres.- Może tak wrócimy do hotelu? Wszyscy się martwią. 
Zaśmiałem się pod nosem, a po Violetcie poznałem, że też miała ochotę zrobić to samo.
Wciąż jednak nie rozumiałem jak On znalazł Ją w tak krótkim czasie, ale w zasadzie to nie miało teraz znaczenia. Ruszyliśmy do hotelu, Andres nas poprowadził, ponieważ My nie mieliśmy bladego pojęcia, w którą stronę iść.

Ludmiła
-Słyszałaś Naty? Ta biedna milionerka się zgubiła. Biedactwo.- Zakpiłam, malując paznokcie.
-No! A Leon poszedł Jej szukać, musi być strasznie w Niej zakocha...
-Cii!- Przerwałam Jej.- Nawet mi tego nie mów okej?! Leon prędzej, czy później do mnie wróci. 
-Co? Ale jak to? Przecież powiedział, że już nie chce z Tobą być.
-Tak, no i co? Ale jeśli dowie się jaka straszna jest Violetta to zmieni zdanie.- Zaśmiałam się, maszerując po pokoju.
-Ludmiła? Czy ty masz już jakiś plan?- Spytała Naty.
Uśmiechnęłam się szyderczo w Jej stronę, zakładając rękę na rękę.
-No jasne, że mam!
Tomas
Od jakiejś godziny siedziałem z Francescą w dużej sali, udając wesołego. Tak naprawdę martwiłem się o Violettę. Wiem, że między Nami było już wszystko wyjaśnione, że poprzestaniemy na przyjaźni, ale ja cały czas nie mogłem o Niej zapomnieć. Ciężko będzie mi znaleźć kogoś tak podobnego do Niej. Ale może miłość była bliżej, niż mi się wydaje, może rzeczywiście Fran odmieni moje życie? Spojrzałem na Nią i uśmiechnąłem się. 
-Tomas? Wszystko okej?- Spytała zdziwiona Francesca.
-Tak, a czemu nie? Nie mogę już popatrzeć się na ładną dziewczynę?
Speszyła się, widać to było po Jej minie. Ale jednocześnie widziałem po Niej, że poczuła się szczęśliwa, podobno zawsze taka przy mnie była. Kiedy tak na Nią patrzyłem zrozumiałem, że to naprawdę Jej potrzebuję. 
-Trzeba podjąć odpowiednie kroki.- Pomyślałem w głębi duszy.
Camila
Nadal nie miałam odwagi podnieść głowy.
-Co ja powiedziałam?! Camila, ale jesteś głupia!- Myślałam.
W końcu Maxi odważył się powiedzieć cokolwiek. 
-Wow Cami.. Emm.. Ja nie wiem co powiedzieć, bo no.. Zdziwiłaś mnie.- Jąkał się, drapiąc po głowie.
Zdawałam sobie sprawę z tego, że mógł poczuć się dziwnie. Do tej pory widział we mnie przyjaciółkę, nie wiem, czy kiedykolwiek myślał o czymś poważniejszym.
-Dobra.. Zapomnijmy.- Odważyłam się w końcu spojrzeć mu w oczy.
-Nie.- Odparł.- Nie zapomnę. 
-Co..? 
Popatrzył w moje oczy, nie odpowiadając. Za moment zbliżył się i bez zastanowienia.. Pocałował mnie. 
Francesca
Przechodziłam tuż obok głównego wejścia, gdy nagle...
-Violetta!!- Krzyknęłam, rzucając się na Nią.- Gdzieś Ty była?! Tak się wszyscy martwiliśmy! 
-Spokojnie Fran, spokojnie! Jestem już cała i zdrowa.- Uśmiechnęła się Viola.
-Dobra robota zakochańcu.- Klepnęłam Leona po ramieniu.
-Dzięki, ale... To Jemu dziękuj, On był pierwszy.- Wskazał palcem na Andresa.
Zdziwiłam się w ogóle na sam Jego widok, nawet nie wiedzieliśmy kiedy wyszedł. Andres był z siebie bardzo zadowolony, stał wyprostowany i uśmiechnięty, jakby był wielkim bohaterem.
-Na miłość boską Violetto! Jesteś!- Usłyszeliśmy głos Pabla, schodzącego ze schodów. 
Podszedł do Niej i przytulił Ją.
-Twoja ciotka by mnie zabiła jakby Ci się coś stało wiesz o tym?- Spytał stanowczym tonem.
-Tak, tak.. Wiem. Przepraszam, tak bardzo Was wszystkich przepraszam! Obiecuję, że to się już nigdy nie powtórzy!
-No mam nadzieję.- Odparł Leon, całując Violę w kącik ust. 
-Dobrze wybaczam Ci.- Zaśmiał się Pablo.- A teraz marsz do łóżek, no już szybko!
Leonowi i Violetcie trudno było się rozstać, wyglądali na bardzo szczęśliwych i właśnie w tym momencie obiecałam sobie, że jeśli ktoś kiedykolwiek spróbuje ich rozdzielić to będzie miał doczynienia ze mną!

I jak? Podoba się? Jestem dziś strasznie rozkojarzona przed jutrem i nie mogę się skupić dlatego troszkę taki nijaki wyszedł ten rozdział, przepraszam :< Maxi powinien być z Cami, czy  nie? :> Jak uważacie?

Oni tak słodko razem wyglądają ^^

8 komentarzy:

  1. Mały dylemat .Lubie obie i Naty i Camile , ale z Cami ma więcej wspólnego .Chyba ...Wiem tylko to , że rozdział świetny !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powinien być z Cami :) Świetny rozdział i dzięki, że dodałaś, bo bym chyba umarła jakbyś dodała dopiero jutro.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powinien być z Cami, na 100% :) No i w końcu ♥ Loenetta ♥. Mam nadzieję, że Ludmiła ich nie rozdzieli. Oni muszą być razem!!! A rozdział świetny!!!! Czekam z niecierpliwością na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra! Maxi i Naty wyglądają razem słodko jak nie wiem co :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Sweetasny rozdział :3 maxi i cami razem xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Leonetta <3 <3
    Kocham <3
    Ja tam bym wolała, gdyby Naty i Maxi byli razem, a to byłby np. sen Camili :)
    Ale na Tomcescę się cieszę :P


    Już dodaję swój :P
    http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Już III rozdział u mnie zapraszam :)
    A keidy kolejny u Ciebie? Bo już usiedzieć nie umiem <3
    http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. super i Max i Cami razem powinni być.

    OdpowiedzUsuń