czwartek, 21 marca 2013

Rozdział V

Naszą wielką bitwę piosenek wygrał Leon! ;* W zasadzie, wcale mnie to nie dziwi, tak podejrzewałam, że to właśnie On wygra ;) No to proszę, teledysk zwycięzcy:



A teraz piąty rozdział ;)

... Byłam na 98% pewna, że to Leon, a zero braku zdziwienia ze strony Fran dawało mi jeszcze większą pewność co do tego. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki wdech i wydech, przygotowując się do rozmowy, która pewnie za chwilę miała się rozpocząć, szkoda tylko, że w takich okolicznościach.
Drzwi w końcu uchyliły się, a do pokoju wszedł czarnowłosy chłopak o mocno czerwonych spodniach.
-Andres?- Spytałam zdziwiona, gdy Go zobaczyłam.
Jednocześnie byłam uradowana, wiedząc, że to nie Leon, lecz mogłam być pewna, że tak czy siak wizyta Andresa będzie miała z nim jakiś związek.
-Taa.. E.. Cześć dziewczyny. – Wydukał trochę niepewnie. – Violetto, to dla Ciebie. – I podał mi jakąś zwiniętą karteczkę, wychodząc.
Camilla i Francesca spojrzały na siebie i uśmiechnęły się, myśląc, że tego nie widziałam.
-Hej! Widziałam to! Możecie mi powiedzieć co to jest?- I podeszłam do nich bliżej.
One jednak powiedziały tylko „otwórz, to zobaczysz” i zaczęły dalej się rozpakowywać. Postanowiłam zająć się tym samym, a tajemniczy liścik rozpracować potem, kiedy już położę się do łóżka. Tak więc zrobiłam. Nie zajęło nam to zbyt dużo czasu, Cami wzięła półki na samej górze z racji tego, że była z nas najwyższa, Fran środkowe, a ja zaklepałam sobie sam dół.
Zmęczone we trójkę usiadłyśmy na swoich łóżkach. Ja i Fran jak zwykle zaczęłyśmy gadać o różnych głupotach i śmiać się z niewiadomo czego. W końcu naszą uwagę przykuła Camilla, która wyglądała jakby miała głowę w chmurach. Zdecydowanie było widać, że o czymś rozmyślała. Fran rzuciła w nią poduszką i dopiero wtedy wróciła do nas ze swoich marzeń.
-Heeeej Cami, co ty? O czym tak rozmyślasz?- Rzuciłyśmy obie w Jej stronę.
Ona jednak próbowała zamydlić nam oczy tym, że wcale o niczym nie myślała, tylko nuciła w głowie nową piosenkę. Nie dałyśmy się na to nabrać, usiadłyśmy po turecku tuż obok niej i kazałyśmy opowiadać.  Na początku trochę się krępowała, ale po chwili chyba zdała sobie sprawę, że jesteśmy jej przyjaciółkami i powinna nam wszystko wyjaśnić.
-Okay… Tylko proszę, nie mówcie nikomu…- Wyszeptała nagle.
Ja i Francesca pokiwałyśmy tylko głowami co miało znaczyć „jasne, przecież można na nas polegać”!
-No to… Od dłuższego czasu podoba mi się…- I nagle urwała.
-Kto?! No kto?! No mów szybko!- Cieszyłyśmy się jak dzieci, które właśnie dostały lizaka.
-Maxi.- Wydukała szybko i zamknęła oczy, bojąc się naszej reakcji.
Rzeczywiście nasza reakcja była dosyć dziwna. Zdecydowanie trochę nas zatkało, ale po chwili zaczęłyśmy z nią rozmawiać na ten temat. Maxi był naszym przyjacielem, ale rzeczywiście najwięcej czasu spędzał z Cami, dziewczyna miała prawo się zakochać. Nasze rady co do tego były oczywiście takie, aby powiedziała mu co czuje, przecież by jej nie zjadł, na pewno by zrozumiał. Ona jednak nie chciała o tym rozmawiać i odwróciła się do ściany, postanawiając iść spać. Francesca za chwilę zrobiła to samo, więc i ja wpełzłam powoli do łóżka, przypominając sobie o karteczce Andresa. Sięgnęłam po nią i już trzymałam ją w ręce, odwijając powoli. Bałam się jak diabli, nic nie przychodziło mi do głowy co to mogło być. Kiedy kartka była już wyprostowana byłam gotowa ją przeczytać, dosyć widocznym druczkiem napisane było na niej: ,,Nigdy bym Ci tego nie zrobił, znasz mnie. Spotkamy się o 23 przy głównym wyjściu? Chcę pogadać. Leon” Szybko spojrzałam na zegarek, jeśli chciałam się z nim spotkać już powinnam wychodzić, wyskoczyłam z łóżka i naciągnęłam na siebie bluzę. Chwila… Powinnam iść? Tak, pójdę, najwyższy czas! Dziewczyny już spały, więc cicho otworzyłam drzwi i wyszłam na paluszkach. Za chwilę doszłam na miejsce, Leona jeszcze nie było, bałam się, że mnie wystawił.
-Jednak przyszłaś, już się bałem, że nie chcesz mnie znać.- Usłyszałam zza pleców.
Odwróciłam się a przy mnie stał uśmiechnięty jak zawsze Leon.  
-Proszę, to dla Ciebie.- I wyciągnął rękę, podając mi czerwoną różę jednocześnie całując mnie w lewy policzek.
-Dzięki…- Uśmiechnęłam się niepewnie.
-Okay… To ja może od razu zacznę to co chcę Ci teraz powiedzieć. Słuchaj, wiesz jaka jest ta wredna małpa Ludmiła, ona nie chce byśmy byli razem. Między mną a nią już dawno wszystko skończone. Ja… - Zaciął się, jakby nie wiedział co dalej mówić. – Ja coś zdecydowanie do Ciebie czuję, nie mogę przestać o Tobie myśleć i wiem, że nie rzucisz mi się teraz w ramiona, wiem, że musisz dać mi trochę czasu. Dlatego przyszedłem tu prosić Cię o jedną szansę żebym mógł się wykazać, a Ty sama stwierdzisz, czy chcesz ze mną być…- Spojrzał w dół, pocierając nogami o podłogę.
W sumie nie wiedziałam co myśleć, pierwszy raz w życiu usłyszałam takie słowa od płci przeciwnej i szczerze- podobało mi się i to bardzo. Dopiero teraz dotarło do mnie, że Ludmiła naprawdę jest wszystkiemu winna i nie wiem dlaczego na początku tak nie pomyślałam.
Uśmiechnęłam się do Leona, podnosząc Jego głowę schyloną w dół. Był nieco zdezorientowany i wystraszony. Przytuliłam Go i szepnęłam mu do ucha, że dam nam tę jedną szansę, czemu by nie spróbować. Nie zdążył nic odpowiedzieć, bo ja pobiegłam pędem do pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie cały czas się uśmiechając, na nowo czułam, że radość wypełnia całe moje ciało. Ale nie będę tak stać całą noc, zobaczymy co nam jutro dzień przyniesie. Kładąc się do łóżka usłyszałam jakieś bełkotanie dochodzące z łóżka Cami.
-Maa..Maa..Maxi?- Camilla najwidoczniej naprawdę się zakochała, kiedy nawet przez sen wymawiała Jego imię.
No, a jutro pierwszy dzień nauki, ciekawe czego nowego dowiemy się od profesjonalnych muzyków!

I jak? A może macie jakieś propozycje dotyczące tego opowiadania, jakieś ogólne zwroty akcji? Nie krępować się tylko pisać ^^
A na początek dnia macie Camillę i Maxiego! 


Buziaki! :*

5 komentarzy:

  1. Cudowny!! Chciałabym żeby Leon i Vilu byli razem.
    Dodaj szybko następny, najlepiej dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisz coś o tym, że Tomas kręci do Francesci <3 I możesz napisać, że Ludmiła się podszywa pod któregoś z chłopców i chce niszczyć ich związki (np. Leona i Violi, Francesci i Tomasa). Możesz napisać coś o tym, że Violetta zgubi się w Paryżu, będzie po nim błądziła, a inni będą ją szukać. Do tego może zobaczyć (kiedy będze tak błądzić po tym Paryżu) Leona z inną kobietą (jakąś brunetką, np. Naty).

    Ale by było!!!
    Osobiście chcę, by Leon był z Vioą, ale lubię napięcie i niespodziewane zwroty akcji :d

    Zapraszam do siebie na pierwszy rozdział!!! http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, na pewno skorzystam z którejś z propozycji ;D i na pewno przeczytam pierwszy rozdział ;)

      Usuń
  3. Ja bym nic nie dodawała i nic nie proponuje .Twoja historia , więc to ty ją prowadzisz .Wąte Cami i Maxiego bardzo mi się podoba : )

    OdpowiedzUsuń