Leon
-Jasne, wejdź.- Uśmiechnęła się promiennie, wskazując swoją dłonią, bym wszedł.
Podszedłem do Niej i ukucnąłem tak, żeby być na równi z Jej oczami.
-Hej, wszystko okej?- Złapałem ją za rękę nerwowo przełykając ślinę.
-Tak, wszystko dobrze..- Odparła uśmiechając się sztucznie, ale nie dałem się zmylić.
Wstała z miejsca i oparła się o ścianę, siadając na swoim łóżku.
-Violetto..- Zacząłem.- Mam prawo wiedzieć, czyż nie?- Znów podszedłem do Niej tym razem siadając obok i otulając Ją swoim ramieniem.
Po chwili dziewczyna wtuliła się we mnie głęboko wzdychając.
-Po prostu..- Wyprostowała się i popatrzyła mi w oczy.
Dałem Jej tylko znak, by kontynuowała.
-Chodzi o tatę.- Wzruszyła ramionami.- Wiem, że już wyjechał, ale...- Jej usta ułożyły się w smutną minę.- Boję się Leon.- Jej oczy zaszkliły się przez kropelki łez, które już miały spłynąć po Jej policzkach, kiedy nagle się powstrzymała.
-Czego?- Spytałem wyraźnie zaskoczony.
-Że to wszystko minie..- Znów spojrzała na mnie swoim smutnym spojrzeniem.- Że odejdziesz, tak po prostu. Wiesz, że tego nie zniosę.
Zdrętwiałem, jak ona mogła pomyśleć, że chcę Ją zostawić, przez ostatnie tygodnie tutaj walczyłem o to by z Nią być, a ona ma takie okropne podejrzenia.
-Skarbie..- Przejechałem jej dłonią po zimnym policzku.- Nawet tak nie myśl, okej?
Kiwnęła niepewnie głową, wierząc w moje słowa.
-Kocham Cię.- Przycisnąłem swoje usta do jej, obdarowując ją pocałunkiem.
-Ja Ciebie też.- Uśmiechnęła się niewinnie, opierając swoje czoło o moje.
Ludmiła
-Okej Andres, naprawdę wielkie dzięki, że pomożesz mi z tą małą upierdliwą...- Nie dokończyłam, próbując zachować w środku swoją złość.
-Spoko, też chcę odzyskać Leona.- Uśmiechnęłam się lekko, zaciskając zęby.
Plan Andresa był doskonały, chętnie rzuciłabym mu się na szyję, ale jednak coś mnie powstrzymywało.
-Cześć.- Rzuciła Naty, wchodząca do pokoju jak gdyby nigdy nic.
Zdradziła Nas, a teraz jeszcze tu przychodziła? Dobra okej, to nadal był JEJ pokój, ale mogła sobie darować przychodzenie tu w dzień.
-Po co przylazłaś?- Warknęłam przez zaciśnięte zęby.
-Co Cię to obchodzi?- Odpyskowała, pakując coś do swojej torby.
-Och, wychodzisz?- Zakpiłam głupio się uśmiechając.
-Nie martw się, niedługo wrócę.- Posłała mi wrednego całuska.
-Ysz...- Opadłam cała roztrzęsiona na łóżku.- Czy ona nie może zniknąć?- Wyrzuciłam ręce w powietrze, spoglądając ukradkiem na Andresa.
-Wróci.- Parsknął.- Nie wie co robi, zawsze tak było.- Poklepał mnie po ramieniu jak starego kumpla.
-Nie mogę już dłużej czekać!- Wyprostowałam się szybko wstając.
-Na co?- Zdziwił się mój wspólnik, jeśli tak mogłam go w tej chwili nazwać.
-Idziemy to zrobić teraz! Nie wytrzymam już...- Wypuściłam powietrze z ust, nie wiedząc nawet, że wstrzymałam oddech.
Andres uśmiechnął się łobuzersko, wiedząc o czym myślę.
Cami
-Maxi wyluzuj!- Klepnąłem go w plecy.- Dobrze nam pójdzie, nie denerwuj się.
Tak, cała ja. Potrafiłam pocieszać kogoś, a sama byłam strasznie zestresowana, bo za chwilę mieliśmy pokazać swój projekt Pablo. Chyba jedynie nasza dwójka wydawała się być zaangażowana w muzykę odkąd tu przyjechaliśmy.
-Gotowi?- Pablo wyrwał nas z naszego dumania swoim głośnym głosem, dając znam żebyśmy zaczynali.
Weszłam na środek sceny, moim zadanie było zaśpiewanie zaledwie tylko dwuminutowej piosenki. Maxi akompaniował, wzięłam głęboki wdech i rzuciłam spojrzenie mojemu koledze mówiące "Dawaj!". Tak też zrobił, z głośników wydobyła się muzyka, odczekałam chwilę, w której ja wchodzę i zaczęłam. Z moich ust wyleciały pierwsze słowa piosenki: http://www.youtube.com/watch?v=LEdoBUB80gg.
Kiedy skończyłam byłam tak strasznie ciekawa jak mi poszło, że nie usłyszałam nawet oklasków, które mi sprzedali.
-To było... Genialne!- Krzyknął Pablo wciąż klaszcząc w swoje dłonie.- Na sto procent zaliczyliście to zadanie, gratuluję!- Uścisnął nam oboju dłonie, uśmiechając się.
Wyleciałam z sali jak poparzona, skacząc i piszcząc z radości, za mną tuż mój przyjaciel.
-Maxi!- Bez chwili zastanowienia podbiegłam do Niego i rzuciłam mu się na szyję, nie ukrywając swojej radości. Myślała, że chłopak się speszy, ale nic z tych rzeczy. Tym razem poczułam się tak bezpiecznie w Jego ramionach, on objął mnie swymi rękami przytulając mnie mocno. W moim brzuchu motylki szalały, w końcu dostały to co chciały.
-Może pójdziemy do uczcić?- Spytał Maxi z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy.
-Pewnie, chodź!- Złapałam Go za rękę, zmierzając ku drzwi wyjściowych.
Violetta
-Leon.. Przestań..- Zaśmiałam się cicho kiedy Leon delikatnie przesuwał ręką po moim brzuchu, gilgocząc mnie przy tym co sprawiało, że wybuchałam śmiechem co pięć sekund.
-Przepraszam.- Musnął moje usta, uśmiechając się niewinnie.- Chcę po prostu spędzać z Tobą każdą możliwą chwilę i...
-Iii?- Spojrzałam na Niego, wplątując ręce w Jego włosy.
-I chcę żebyś czuła się przy mnie dobrze, jako moja dziewczyna.. Wiesz o czym mówię.- Patrzył na mnie ze skupieniem.
Uśmiechnęłam się lekko, nie wiedząc zbytnio co odpowiedzieć.
-Wiesz, czy nie wiesz?- Przybliżył się do mnie, kładąc swoje ręce powyżej moich bioder.
Znów tylko uśmiechnęłam się, nie odpowiadając.
-Nie słyszałem.- Zaśmiał się, po czym ponownie zaczął mnie gilgotać co wywołało u mnie szybką odpowiedź "wiem".
W końcu przestał, ale ja nadal się śmiałam. Czułam się przy nim tym kim naprawdę jestem, nie ukrywałam się, lubiłam patrzeć na Jego błyszczące oczy i zaczerwienione policzki. Tak jakby to stawało się częścią mojego dnia, zdecydowanie najlepszą częścią mojego dnia.
-Co?- Spytałam, kiedy zauważyłam, że przygląda mi się z uwagą.
-Chodź tu.- Skinął palcem, oblizując usta.
Już chciałam się zaśmiać, ale nie zdążyłam. Jednym ruchem ręki przyciągnął mnie do siebie tak, że nasze usta dzieliły jedynie milimetry. Czułam jego dłonie wplątujące się w moje włosy, nie chciałam tego przerywać i obiecuję, że jeśli teraz wszedłby ktoś do pokoju to odstrzeliłabym mu głowę! W końcu nasze usta złączyły się, a nasz niewinny całus przerodził się w czuły i namiętny pocałunek. Trwało to kilka minut, jego wargi były takie delikatne i czułe, mogłoby przez całe życie spoczywać na moich. I nagle co? Bum. Usłyszałam tylko kopnięcie i kiedy zdążyłam się oderwać od Leona zauważyłam tylko Andresa i Ludmiłę stojących obok, byłam pewna, że ich wizyta nie szykowała niczego dobrego.
-Koniec tej zabawy.- Ludmiła się chciwie uśmiechnęła, patrząc na mnie wzrokiem mordercy.- Może powiesz w końcu swojemu chłopakowi to, co przed nim ukrywasz?- Założyłam rękę na rękę i przerzuciła ciężar swojego ciała na lewą stronę, Andres przybrał podobną pozę.
NO TO PA! :D
+ Dodałam naszego Leonka jako bohatera w moim drugim opowiadaniu XDD Znajdziecie Go w zakładce "Bohaterowie" :P
http://dremofbieber.blogspot.com/
+ Dodałam naszego Leonka jako bohatera w moim drugim opowiadaniu XDD Znajdziecie Go w zakładce "Bohaterowie" :P
http://dremofbieber.blogspot.com/
Masz nie rozdzielać <3 Leonetty <3. Jak ją rozdzielisz to się załamie. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie i mówię to do wszystkich XD - Nawet jeśli Leonetta będzie miała "kryzys" to obiecuję Wam, że wszystko się ułoży, bo mam już w głowie nawet zakończenie tego wszystkiego więc luzik... :D
UsuńNo mam nadzieję... :D hehe
UsuńŚwietne to jest mój ulubiony blog o Violettcie z 5 blogów kiedy następny?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dzisiaj następny <3 Ciekawe o co im chodzi <3
OdpowiedzUsuńP.S. Jak rozdzielisz Leonettę chociaż na sekundę, to grób czeka....
A poza tym BOSKI!!!!
Zapraszam do mnie - story-violetta.blogspot.com
Bosko!!!! e spoko nawet jak rozdzieli leonette to zaraz złączy PS myślałam że się nie doczekam tego rozdziału kiedy next?
OdpowiedzUsuńBoski, boski, boski, boski, boski... kiedy następny bo nie umiem się doczekać.. ;D
OdpowiedzUsuńAlex;** - ja już mam miejsce przygotowane. ;D
Super
OdpowiedzUsuńCudownie!!!!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co Viola ukrywa... To nie takie straszne, nie? Z resztą pewnie Leon już o tym wie, ale wygląda jakby nie wiedział :P
Ale opisy pocałunków, hohoho :D
Też kocham piosenkę 'Tienes talento' czy jakoś tak :D
Następny jeszcze dzisiaj?
U mnie dzisiaj 15!
http://violetta-story.blogspot.com
chciałabym, ale sprawdzian z matematyki jutro zobowiązuje :< XD
UsuńLudmiła to żmija :D Hahha żart zapraszam do mnie http://aniela5000.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń